Aktualności

06.01.2018r.
Wciąż żyję.
Szok. Ta, wiem.
Oxymora

poniedziałek, 4 czerwca 2012

M - Kiedy nachodzi cię Chęć...





Pisarz pisze i ten proces – nie sława czy fortuna – jest najważniejszy.
Amy Tan

                Właśnie siedziałam przed komputerem i czytałam kolejne fanfiction z rzędu. Nikomu nie zawadzałam, nie wtrącałam się, nie przeszkadzałam - aniołek. Niestety mój spokój zakłóciły gwałtownie otwierane drzwi do mieszkania. Ledwo zdążyłam się odwrócić w stronę wejścia do mojego pokoju, a przede mną stała wysoka dziewczyna. Ciężko dyszała, ręce opierała na kolanach, a jej płomiennorude loki wyglądały, jakby tego dnia nie widziały szczotki. Tak, Dagmara Chęć zawsze umiała zrobić dobre wejście.
                - Co ty tu robisz? - spytałam ponuro.
                - Też się cieszę, że cię widzę. - Opierała dłonie na biodrach i patrzyła na mnie z wyrzutem. - Nie, nie jestem zmęczona, dzięki, że pytasz. Nie, nie, postoję, nie ma sprawy. Wody? Nie, nie fatyguj się, ale cieszę się, że się o mnie martwisz. - Usiadła na mojej kanapie.
                - Co tu robisz? - powtórzyłam moje pytanie.
                 - Nudzę się - wyjęczała, machając nogami. - Napiszmy coś…
                - Co?
                - Cokooolwieeek… -  jęknęła, przeciągając samogłoski.
                - Nie wiem co - mruknęłam obojętnie. - Chcesz pisać to wymyśl jakiś temat.
                Daga prychnęła.
                - To nie ja tu jestem od wymyślania. - Wyciągnęła telefon komórkowy i wyszukała numer.
                - Daj na głośnik - westchnęłam zrezygnowana. Zrobiła, o co prosiłam i do moich uszu doszedł sygnał. Nagle ze słuchawki odezwał się głos:
                - Tu Zenon Pomysł. Nie mogę teraz rozmawiać. Zostaw wiadomość. PI!
                - Zenek, no nie rób sobie żartów! - warknęła Daga. - Ja tu usycham z nudy, a tobie włącza się poczta głosowa?! Weź nie rób mi tego! Jak tylko to odsłuchasz to przylatuj do Zosi! Tylko szybko! - Wcisnęła czerwoną słuchawkę.
                - To teraz czekamy - mruknęłam i wróciłam do czytania.
                - AGHR! - Dagmara rzuciła się zirytowana na łóżko.
***
                - Kiedy on przyjdzie… - Rudowłosa waliła rytmicznie głową w materac.
                - Cierpliwości… - mruknęłam pomiędzy zdaniami ficka.
                - Ale ja nie jestem cierpliwa! - Poderwała się i miała coś mówić, ale przerwało jej głośnie pukanie do drzwi.
                - Otworzysz? - spytałam, wciąż czytając. Nie było to potrzebne, bo panna Chęć już dopadła do klamki i prawiła kazania brunetowi stojącemu w wejściu. Kiedy już skończyła, złapała go za rękaw i zaciągnęła do mojego pokoju.
                - Piszemy? - spytał.
                - Yhym - mruknęłam potwierdzająco, nie odrywając wzroku od tekstu.
                - A co?
                Odwróciłam głowę w jego stronę, przesyłając w spojrzeniu wiadomość To twoja działka po czym znowu spojrzałam w monitor. Zenek zaczął chodzić wokół pokoju, a Daga siedziała jak na szpilkach na mojej kanapie i obserwowała go.
                - Mam! - wykrzyknął chłopak. Powoli odwróciłam się w jego stronę.
                - No to mów. - Kiedy opowiedział, na co wpadł, zwróciłam się do rudowłosej: - Ściągnij tu Magdę.
                - Co? - jęknęła zrezygnowana. - Ty sobie żartujesz? Na Zenka musiałam czekać, a teraz jeszcze ona? Przecież to zajmie całe wieki!
                - Nie narzekaj. Chciałaś pisać to jej potrzebujemy.
                - A nie możemy bez niej? - spytała z nadzieją. Spojrzałam w stronę czytanej historii, wzruszyłam ramionami i powiedziałam po prostu:
                - Możemy. Ale po co?
                Dagmara warknęła i poszła szukać Magdaleny Weny, zostawiając mnie samą z Zenkiem.
***
                Ruda wróciła po tygodniu, ciągnąc za rękaw i co rusz popędzając idącą powoli blondynkę.
                - O, jesteście - zauważyłam zatopiona w tekście.
                - Tak - syknęła Dagmara - jesteśmy. I powinnaś paść przede mną na kolana za moje poświęcenie!
                - Tak, tak - machnęłam ręką na odczepnego. Ruda już otwierała usta, żeby zacząć na mnie wrzeszczeć, ale w naszą rozmowę wtrącił się Zenek.
                - Tylko bez kłótni! Chyba po coś tu jesteśmy, tak?
                - Tak! - Dagmara natychmiast o mnie zapomniała i powrócił jej wcześniejszy entuzjazm. - Zen, mówisz!
                I pan Pomysł opowiedział pani Wenie o tym, co wymyślił. Magda usiadła na kanapie i zaczęła się zastanawiać. Rozejrzałam się za czymś do pisania. Kiedy trzymałam już w ręce zeszyt i długopis, Magda była gotowa do mówienia.
                - Zrobimy tak… - zaczęła, a ja wzięłam się za pisanie.
***
                Postawiłam ostatnią kropkę i oznajmiłam radośnie:
                - Skończone!
                Odłożyłam przybory do pisania na bok i przeciągnęłam się w fotelu. Dagmara była wyraźnie zadowolona z zakończenia pracy i dania upustu swojej nieodpartej chęci tworzenia. Wiedząc, że teraz ta trójka zrobi, co zechce, odwróciłam się do monitora i zabrałam za ficka.
                - A ty nadal to czytasz? - mruknęła skonsternowana Daga.
                - No coś ty! - żachnęłam się. - Drugi zaczęłam!


~*~
Takie tam... Nic szczególnego, ale spokojnie - na następną notkę planuję coś bardziej... hmm... ambitnego xD

niedziela, 3 czerwca 2012

Jak zostać najlepszym dyrektorem Hogwartu

Fandom: Harry Potter

11 porad jak zostać najlepszym dyrektorem Hogwartu (Dlaczego 11, a nie 10? Bo zawsze trzeba być o 1 krok do przodu!)
1. Postaraj się o długą siwą brodę. Będziesz w niej wyglądać mądrzej.
2. Zachowuj się jak idiota, aby ludzie myśleli, iż jesteś tak mądry, że aż głupi.
3. Zainwestuj w specjalne soczewki z opcją włączania wesołych ogników.
4. Wrzuć potężnemu czarnoksiężnikowi węża do majtek, aby uczynić z niego swojego wroga i wzbudzić w nim strach przed tobą.
5. Wyposaż swój gabinet w dziwaczne urządzenia, których działania nigdy nie pojmiesz. Udawaj, że wiesz, do czego służą.
6. Pokalecz sobie dłoń w akcie heroizmu.
7. Zaopatrz się w dziwnego brata.
8. Postaraj się o rodzinną tragedię.
9. Spraw, aby jeden z twoich uczniów okazał się niegodny nauki w Hogwarcie i uczyń z niego gajowego mieszkającego w zapyziałej chatce na obrzeżach mrocznego lasu pełnego niebezpieczeństw i złaknionych krwi stworzeń, aby pokazać swoją wspaniałomyślność.
10. Traktuj jak wnuczka najsławniejszego smarkacza twojego stulecia.
11. Weź sługusa swojego wroga (patrz punkt 4.) i mów wszystkim, że mu ufasz, by ten cię ukatrupił, robił za czarny charakter przez siedem książek opowiadających o smarkaczu (patrz punkt 10.), by na końcu okazać się tym dobrym.


ŻYCZYMY MIŁEGO PANOWANIA NAD NAJSŁAWNIEJSZĄ SZKOŁĄ MAGII NA ŚWIECIE!
(Autorzy nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za nagły napływ genialnych dyrektorów do Szkoły Magii i Czarodziejstwa Hogwart)

~*~
Witajcie!
Kartka i Pióro zostało właśnie oficjalnie otwarte! Na nowo. Zaczynamy wszystko od początku. Stare posty zostały przeniesione na ten adres. Proszę osoby, które chcą być powiadamiane o wpisanie się do zakładki "Powiadamiam".
Jeśli chodzi o komentarze... Niektórzy z was mogą nie mieć konta na bloggerze. Dlatego umieszczę instrukcję, co zrobić, aby podpisywać się własnym nickiem (wierzę, że dałybyście sobie radę, ale mnie samej coś takiego by się przydało, bo nie miałam zielonego pojęcia, że tak można xD)
1. W pasku, w którym jest napisane "Konto Google" (czy jakoś tak xD) wybieramy opcję "Nazwa/adres URL"
2. Wpisujemy, jak chcemy się podpisać.
3. Gotowe!
Jutro przybędzie następna notka.
Do napisania!
EDIT!
O czymś musiałam zapomnieć. Serdeczne podziękowania składam najdroższej Julce, bez której nie powstałyby co śmieszniejsze punkty i ukochanej Leeni, która ratuje moje notki przed błędami.
Kocham Was, dziewczyny!