Pisarz pisze i ten proces – nie sława czy fortuna – jest najważniejszy.
Amy Tan
Właśnie
siedziałam przed komputerem i czytałam kolejne fanfiction z rzędu. Nikomu nie
zawadzałam, nie wtrącałam się, nie przeszkadzałam - aniołek. Niestety mój
spokój zakłóciły gwałtownie otwierane drzwi do mieszkania. Ledwo zdążyłam się
odwrócić w stronę wejścia do mojego pokoju, a przede mną stała wysoka
dziewczyna. Ciężko dyszała, ręce opierała na kolanach, a jej płomiennorude loki
wyglądały, jakby tego dnia nie widziały szczotki. Tak, Dagmara Chęć zawsze
umiała zrobić dobre wejście.
- Co ty
tu robisz? - spytałam ponuro.
- Też
się cieszę, że cię widzę. - Opierała dłonie na biodrach i patrzyła na mnie z
wyrzutem. - Nie, nie jestem zmęczona, dzięki, że pytasz. Nie, nie, postoję, nie
ma sprawy. Wody? Nie, nie fatyguj się, ale cieszę się, że się o mnie martwisz.
- Usiadła na mojej kanapie.
- Co tu
robisz? - powtórzyłam moje pytanie.
- Nudzę się - wyjęczała, machając nogami. -
Napiszmy coś…
- Co?
- Cokooolwieeek…
- jęknęła, przeciągając samogłoski.
- Nie
wiem co - mruknęłam obojętnie. - Chcesz pisać to wymyśl jakiś temat.
Daga
prychnęła.
- To
nie ja tu jestem od wymyślania. - Wyciągnęła telefon komórkowy i wyszukała
numer.
- Daj
na głośnik - westchnęłam zrezygnowana. Zrobiła, o co prosiłam i do moich uszu
doszedł sygnał. Nagle ze słuchawki odezwał się głos:
- Tu Zenon Pomysł. Nie mogę teraz rozmawiać.
Zostaw wiadomość. PI!
- Zenek, no nie rób sobie
żartów! - warknęła Daga. - Ja tu usycham z nudy, a tobie włącza się poczta
głosowa?! Weź nie rób mi tego! Jak tylko to odsłuchasz to przylatuj do Zosi!
Tylko szybko! - Wcisnęła czerwoną słuchawkę.
- To
teraz czekamy - mruknęłam i wróciłam do czytania.
- AGHR!
- Dagmara rzuciła się zirytowana na łóżko.
***
- Kiedy
on przyjdzie… - Rudowłosa waliła rytmicznie głową w materac.
-
Cierpliwości… - mruknęłam pomiędzy zdaniami ficka.
- Ale
ja nie jestem cierpliwa! - Poderwała się i miała coś mówić, ale przerwało jej
głośnie pukanie do drzwi.
-
Otworzysz? - spytałam, wciąż czytając. Nie było to potrzebne, bo panna Chęć już
dopadła do klamki i prawiła kazania brunetowi stojącemu w wejściu. Kiedy już
skończyła, złapała go za rękaw i zaciągnęła do mojego pokoju.
-
Piszemy? - spytał.
- Yhym
- mruknęłam potwierdzająco, nie odrywając wzroku od tekstu.
- A co?
Odwróciłam
głowę w jego stronę, przesyłając w spojrzeniu wiadomość To twoja działka po czym znowu spojrzałam w monitor. Zenek zaczął
chodzić wokół pokoju, a Daga siedziała jak na szpilkach na mojej kanapie i
obserwowała go.
- Mam!
- wykrzyknął chłopak. Powoli odwróciłam się w jego stronę.
- No to
mów. - Kiedy opowiedział, na co wpadł, zwróciłam się do rudowłosej: - Ściągnij
tu Magdę.
- Co? -
jęknęła zrezygnowana. - Ty sobie żartujesz? Na Zenka musiałam czekać, a teraz
jeszcze ona? Przecież to zajmie całe wieki!
- Nie
narzekaj. Chciałaś pisać to jej potrzebujemy.
- A nie
możemy bez niej? - spytała z nadzieją. Spojrzałam w stronę czytanej historii,
wzruszyłam ramionami i powiedziałam po prostu:
-
Możemy. Ale po co?
Dagmara
warknęła i poszła szukać Magdaleny Weny, zostawiając mnie samą z Zenkiem.
***
Ruda
wróciła po tygodniu, ciągnąc za rękaw i co rusz popędzając idącą powoli
blondynkę.
- O,
jesteście - zauważyłam zatopiona w tekście.
- Tak -
syknęła Dagmara - jesteśmy. I powinnaś paść przede mną na kolana za moje
poświęcenie!
- Tak,
tak - machnęłam ręką na odczepnego. Ruda już otwierała usta, żeby zacząć na
mnie wrzeszczeć, ale w naszą rozmowę wtrącił się Zenek.
- Tylko
bez kłótni! Chyba po coś tu jesteśmy, tak?
- Tak!
- Dagmara natychmiast o mnie zapomniała i powrócił jej wcześniejszy entuzjazm.
- Zen, mówisz!
I pan
Pomysł opowiedział pani Wenie o tym, co wymyślił. Magda usiadła na kanapie i
zaczęła się zastanawiać. Rozejrzałam się za czymś do pisania. Kiedy trzymałam już w ręce
zeszyt i długopis, Magda była gotowa do mówienia.
-
Zrobimy tak… - zaczęła, a ja wzięłam się za pisanie.
***
Postawiłam
ostatnią kropkę i oznajmiłam radośnie:
-
Skończone!
Odłożyłam
przybory do pisania na bok i przeciągnęłam się w fotelu. Dagmara była wyraźnie
zadowolona z zakończenia pracy i dania upustu swojej nieodpartej chęci tworzenia. Wiedząc, że teraz ta trójka zrobi, co zechce, odwróciłam się do
monitora i zabrałam za ficka.
- A ty
nadal to czytasz? - mruknęła skonsternowana Daga.
- No coś ty! - żachnęłam się. -
Drugi zaczęłam!
~*~
Takie tam... Nic szczególnego, ale spokojnie - na następną notkę planuję coś bardziej... hmm... ambitnego xD
Utorsamiam się z Dagmarą ^^Tylko nie jestem ruda T.T Idę po Amandę!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak w godzinach porannych, leżąc jeszcze w łóżku, buszować po internecie na telefonie, znaleźć ciekawego bloga i całego go przeczytać. Jestem pełna podziwu dla Ciebie, że pomimo tak młodego wieku piszesz z taką pasją i masz ładny styl. Co prawda sama już pisałam mając 14,15 lat, ale już jako osoba niemal pełnoletnia mam uznanie dla młodszych blogerów, zaskakujących swoim sposobem pisania. Najbardziej spodobały mi się miniaturki o postaciach z serii HP, ale także te inne opowiadanka - najważniejsze, że zawsze masz na nie jakiś dobry pomysł. Wiersze urzekły mnie mniej, jednak widać, że pisane są prosto z serca. Od razu zapisuję się do Twojej listy czytelników :)
OdpowiedzUsuńWyczytałam, że lubisz fan fiki o HP, więc zapraszam Cię na swojego, gdybyś miała ochotę coś poczytać:
http://gryfonka-na-tropie.blog.onet.pl/
Pozdrawiam serdecznie, totalnie oczarowana tym blogiem :)
O Merlinku... Zdecydowanie nie byłam przygotowana na nową czytelniczkę i teraz suszę zęby do monitora jakbym dostała właśnie list z Hogwartu xD
UsuńI mimo że takie pochwały są niebezpieczne dla mojego (jak dla mnie zbyt dużego) ego to zawsze uwielbiam je czytać ^^
A na bloga chętnie wpadnę :)
Pozdrawiam!
Wybacz, że dopiero teraz. Koniec III klasy to kocioł, więc nie miałam czasu czytać.
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetne! "Jak zostać najlepszym dyrektorem Hogwartu" kapitalne! Takie w Twoim stylu... kocham to po prostu. Ten post też dobry, choć nie urzekł mnie aż tak bardzo...
Zastanawia mnie to coś "bardziej ambitnego". Błagam, daj moim szarym komórką odpocząć i wklejaj nowy post!
Heh.... Jak też muszę poszukać Magdaleny... W głowie tyle pomysłów a ja nie potrafię ich spisać. A chciałam zaserwować coś autorskiego! No nic...
Dawaj szybko coś nowego.
Od pierwszego wersu 'Kamienia'? Zaciekawienie.
OdpowiedzUsuńOd trzeciego tomu nieodwołalnie i bezwarunkowo zakochana w Syriuszu.
W siódmym płacz i żal. Żal spowodowany zakończeniem serii.
A teraz? Zdziwienie. Szok. Nie myślałam, że mogę jeszcze poczuć te emocje. Te emocje wyobrażając sobie mierzwiącego włosy J, śliczne, inteligentne Lil i Hermionę.. Urzekłaś mnie. Dziękuję.
Podobają mi się również elementy, których nie było w książce. Wspaniałe są zupełnie wyjęte z kosmosu notki.
Nie wiem, jak wyrazić siebie. Mam nadzieję, że rozumiesz, co mam na myśli. Czekam na coś nowego <3
Po pierwsze, bardzo, ale to bardzo przepraszam za tak późny komentarz. Sesja, kryzys twóczy, wstręt do blogów, wszystko na raz... Sama nie wiem, co się ze mną dzieje, ale bardzo się cieszę, że mogłam przeczytać coś z Twojej twórczości!
OdpowiedzUsuńO widzisz, Magdalena mnie opuściła i tylko Zenka mam przy sobie. Mogłabyś ją do mnie podesłać?
Bardzo fajny pomysł miałaś na tą notkę. Niby wiele się nie działo, ale jednak miało coś w sobie. Podoba mi się uosobienie weny, pomysłu. Dobrze ujęłaś proces pisania w pewnym sensie ;)
Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewasz i że szybko wrzucisz kolejną notkę! :)
Pozdrawiam serdecznie! :)
Nie gniewam się, w końcu lepiej późno niż wcale :)
UsuńChcesz Magdę? W porządku, tylko oddaj xD Zaraz wrócę. *wychodzi, ale nie zamyka drzwi*
Magda, idziesz do Izis, bo chcę nowy rozdział przeczytać. WON MI STĄD! *wraca* Zaraz powinna się u ciebie pojawić.
Co do kolejnej notki... Ehh... Bo widzisz... Daga gdzieś wyjechała i nawet nie raczyła mnie poinformować, więc będzie mały problem...
Dzięki wielkie za podesłanie Magdy! Już do Ciebie wraca :D Bardzo mi pomogła, co zaowocowało nową notką, na którą zaprosiłam dodając komentarz, nim przeczytałam Twoją odpowiedź xD A Dagę zaraz Ci podeślę, gdzieś mi się tu kręci ;D
Usuń