Aktualności

06.01.2018r.
Wciąż żyję.
Szok. Ta, wiem.
Oxymora

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Ratuj się, kto może!

Fandom: Harry Potter

                Ron, Ginny i Hermiona spacerowali po Pokątnej, rozglądając się za swoim przyjacielem.
                — Dziwne… — stwierdziła ruda. — Powiedział, że tu będzie…
                Nagle, jakby na zawołanie zza zakrętu wyłowił się zziajany Harry Potter.
                — Hermiona! — krzyknął z daleka. — Ratuj się!
                — O co… — Dziewczyna nie zdążyła skończyć pytania, bo Wybraniec złapał ją za rękę i pociągnął za sobą.
                — To znowu one! — zawołał tylko, nawet się nie zatrzymując. W tym momencie, zza tego samego zakrętu, zza którego wybiegł Złoty Chłopiec, wyłonił się tłum krzyczący coś nieskładnie. Granger wystarczyło jedno spojrzenie za siebie, by zacząć biec, ile sił w nogach. I bardzo możliwe, że dwójce przyjaciół udałoby się zbiec, gdyby z naprzeciwka nie wyskoczyła na nich kolejna grupa ludzi. Uciekinierzy zatrzymali się gwałtownie i zaczęli rozglądać dookoła jak zwierzęta w potrzasku. Już po kilku sekundach dopadli do nich ich oprawcy. Były to głównie około szesnastoletnie dziewczyny, jednak dało się dostrzec także wiele starszych kobiet. Otoczyły Harry'ego i Hermionę ciasnym kołem i zaczęły ich szarpać, każda w swoją stronę.
                — MIONA POWINNA BYĆ Z DRACO! — wrzasnęła jedna, która akurat złapała brązowooką i pociągnęła do siebie.
                — NIEPRAWDA! TO HARRY LEPIEJ PASUJE DO DRACONA! — krzyknęła druga, maltretując Pottera. Po chwili dwójka czarodziejów została jednak wyrwana z ich rąk i popchnięta w swoją stronę.
                — NIE, BO ONI POWINNI BYĆ ZE SOBĄ NAWZAJEM! — wydarły się naraz dwa głosy.
                — BZDURA! — rozległ się sprzeciw. — HERMIONA PASUJE DO SEVA, PRAWDA, MIONA?!
                — NIE! SEV POWINIEN BYĆ Z HARRYM!
                — OGŁUPŁAŚ?! SEV JEST HETERO, PASUJE DO MIONY! A HARRY TAK NAPRAWDĘ KOCHA VOLDEMORTA!
                Słysząc ostatnie słowo, Harry wzdrygnął się i spróbował jak najbardziej oddalić od osoby, która to krzyknęła.

                — IDIOTKI! MIONA PASUJE DO MALFOYA, ALE LUCJUSZA!
                Tym razem to Granger się wzdrygnęła.
                — DOBRE SOBIE! HERMIONA TAK NAPRAWDĘ JEST CÓRKĄ VOLDEMORTA I KOCHA DRACO!
                — DOKŁADNIE! I POMAGA OJCU ZABIĆ POTTERA!
                — NIE MA MOWY! ONA KOCHA HARRY'EGO, NIE CHCE GO ZABIĆ!
                — NIE! HARRY JEST Z SEVERUSEM!
                — PRZESTAŃCIE, TO OBRZYDLIWE! — krzyknęła nagle jedna z dziewczyn. Harry i Hermiona spojrzeli na nią z nadzieją, jednak po chwili miny im zrzedły. — HARRY JEST SYNEM SNAPE'A, A NIE JEGO PARĄ!
                Ron i Ginny stali kawałek dalej z założonymi na piersiach rękami, patrząc groźnie na tłum otaczający ich drugie połówki.

                — Ech, te shipperki… — westchnął ciężko chłopak.
~*~
Tak, to zapychacz. Tak, nudziło mi się. Nie, nie miałam na celu obrazić niczyich przekonań fandomowych i shipperskich. Nie, nie mam nic lepszego do roboty w ostatnie dni wakacji.
ENJOY :D

piątek, 9 sierpnia 2013

LE (Literatura Eksperymentalna)- Logika znudzonego, czyli dlaczego nie należy zostawiać nas samych na dłuższy czas.

   W życiu bywają takie momenty, gdy człowiek nie jest do końca pewien, co też powinien robić ze swoim życiem. Zapada w stan błogiego Nic Nierobienia i na dłuższą chwilę dezaktywuje wszelkie odpowiedzialne za Pożyteczność układy. Procesy Twórczości wsiadają w  pierwszy lepszy samolot, osiadają na jakiejś zagranicznej plaży i dają do zrozumienia, że nie ruszą się stamtąd, choćby nie wiem jak błagano.  Chęci, choćby te najlepsze, stają się bezradne, gdy Inicjatywa pakuje walizki  oraz kupuje bilet na rozklekotany pociąg. Wena czmycha nad jakieś jezioro, Pomysły zaszywają się w górach i zdawać by się mogło, że tylko Lenistwo ma w sobie trochę empatii, więc lojalnie pozostaje w domu.
Słowem: Wakacje.
  Zdarzają się jednak takie przypadki, gdy przypadkowo wpadnie się na coś całkowicie przypadkowego. Przykładem takiego przypadku, może być na przykład  oczekiwanie na kogoś, siedząc na huśtawce. Ot, dwuosobowej, drewnianej huśtawce. I tak czeka się  z kimś na kogoś. I w życiu by się nie pomyślało, co może z tego wyjść.

Piegus: *podniesiona na huśtawce* Czuję się taka wysoka... 
Niebieski T-Shirt: Ta, zaraz ci przyjdzie taki dwumetrowy Sherlock i już nie będziesz taka wielka...
Piegus: To wtedy wejdę na drzewo i powiem mu, że jestem od niego wyższa, a on mi powie, że nie jestem od niego wyższa, a ja mu na to, że ma racje, a on mi na to, że wie, a ja mu na to, że jest socjopatą, a on mi na to, że wie, a ja mu na to, że i tak go kocham, a on mi na to, że też wie i wtedy z ukrycia wyskoczą ninja, którzy go zwiążą i zabiorą do mojego domu, wtedy Sherlock zacznie mi opowiadać, jak to tu ktoś  kiedyś mieszkał i co robił, a ja mu powiem, że nie mógł tu wcześniej mieszkać, bo dom był kupiony w stanie surowym i trzeba było go remontować, a on mi na to, że wiedział i blefował, a ja mu na to, że nie powinien blefować, bo to umniejsza jego mądrości, a on mi na to, że nie jest mądry tylko inteligentny i wtedy napijemy się herbaty, a on mi powie, że jest obrzydliwa, a ja mu powiem, że u nas w Polsce nie pijemy tego paskudztwa, którym jest herbata z mlekiem, a on się nie zna, a on mi powie, że jest Anglikiem i zna się lepiej ode mnie, a ja mu powiem, że Hindusi znają się lepiej od Anglików, bo herbata rośnie w Indiach, a on mi na to, że w Indiach nie piją herbaty, bo jest gorąca, a tam jest gorąco, a ja mu na to, że Hindusi to gorący ludzie i lubią gorące rzeczy, jak klimat czy napoje. A potem go zapytam, co robił pod tamtym drzewem, a on mi powie, że szukał mordercy, a ja go zapytam jakiego, bo może go znam i mu pomogę. I przeniosę się na Baker Street 221B i Watson nie będzie mnie lubił, ani pani Hudson, a Sherlock będzie miał mnie w dupie, bo jest socjopatą i tylko Gladstone będzie mnie lubił, bo będę go karmiła resztkami ze stołu, a Watson będzie się na mnie wkurzał i powie, żebym przestała, bo Gladstone przytyje i wzrośnie mu cholesterol i będzie chory, a ja mu na to, że wtedy weźmiemy go do lekarza, a on mi na to, że on jest lekarzem i wie, co jest najlepsze dla jego psa lepiej ode mnie, a ja mu na to, że ja mam dwa psy i lepiej wiem, jak się nimi opiekować, a oni mi wtedy, że jak mam dwa to żadnemu nie poświęcam odpowiedniej ilości uwagi, a ja mu na to, że nieprawda, bo zaniedbuję jednego, żeby zajmować się drugim, co postawi mnie w złym świetle, ale i tak będę miała rację. A potem wszyscy popadniemy w długi, bo ninja, które wynajęłam, żeby porwały Sherlocka, były drogie i nie będzie mnie stać na czynsz, a jak nie będzie mnie stać na czynsz to pani Hudson jeszcze bardziej mnie znielubi i przestanie mi zmieniać pościel, a jak przestanie mi zmieniać pościel to będę śmierdzieć, a jak będę śmierdzieć to policjanci nie będą mnie wpuszczać na miejsce zbrodni, a jak nie będą mnie wpuszczać na miejsce zbrodni to nie będę mogła pomagać w śledztwie i będę tylko zawadzała Sherlockowi i wyrzuci mnie na bruk, a jak wyrzuci mnie na bruk to nie będzie komu dokarmiać Gladstone'a, a wtedy on schudnie i będzie miał więcej energii i będzie chciał się bawić i  Watson będzie musiał poświęcać swój czas na zabawę z nim, więc będzie musiał rozwiązywać sprawy w nocy, więc nie będzie się wysypiał i będzie popełniał błędy, a jak będzie popełniał błędy to straci reputację i jego też przestaną wpuszczać na miejsce zbrodni i wtedy zostanie tylko Sherlock, który jest socjopatą i obrazi policjantów i wtedy i jego przestaną wpuszczać na miejsce zbrodni i nie będzie komu rozwiązywać zagadek i nie będą zarabiać i nie będą płacić czynszu i pani Hudson, która wyrzuci ich na bruk i zamieszkają pod mostem i Mycroft uzna to za hańbę i wydziedziczy Sherlocka i w ten sposób odetną się ich wszystkie fundusze. A jak będą mieszkać pod mostem to  zachorują na tyfus, a Watson będzie próbował ich leczyć, ale nie będą mieli pieniędzy na leki, więc  Watson umrze pierwszy, bo będzie się bardziej troszczył o Sherlocka, a Sherlock nie będzie się opiekował Gladstone'em i Gladstone też umrze i Sherlock będzie umierał samotnie i stwierdzi, że gdyby mnie nie spotkał to to by się nie wydarzyło i stwierdzi, że to twoja wina, bo podniosłaś mnie wtedy na huśtawce i przeznaczy resztę swojego życia, żeby cię znaleźć i zabić i właśnie dlatego nie możesz mnie podnieść w górę na huśtawce, bo zginiesz.

________________________________________
 Taka tam tyrada, walnięta na spontana w czasie wakacji xD  Oxy to w zasadzie zaczęła, jak widać powyżej i to ona to w zasadzie spisała. Mimo wszystko publikuję to ja, poprzez minimalne prawo do praw autorskich ;)  Traktuje to bardziej jako taki zapychacz, przed notką, która być może niedługo się ukaże. Mało ambitne, wiem, ale jak oznajmiłam na wstępie wszystko co potrzebne do pisania, zrobiło sobie wakacje ^^" 
Niech Wena będzie z Wami, 
Piegus.