Żyj tak, aby znajomym zrobiło się
nudno, gdy umrzesz.
Julian Tuwim
- Pierwszy rok, to tutaj.
- Robimy wielkie wejście?
- Jasne!
Otworzyli z rozmachem drzwi i
weszli do pokoju.
- Cześć. Jestem James Potter, a
to Syriusz Black.
- Miło mi. Remus Lupin.
- Peter Pettigrew.
***
- Nudy - jęczał Black.
- Możesz się pouczyć - Remus
podniósł wzrok znad książki.
- Żartujesz, tak?
- O to chodzi! - Krzyk
okularnika.
- O co?
- Żart! Tej szkole przyda się trochę
śmiechu.
- Co wy chcecie zrobić? A jak was
złapią?
- Oj, Remi… A co nam mogą zrobić?
Najwyżej wlepią nam szlaban. Przecież to tylko mały kawał pierwszoroczniaków.
Tak na poprawę nastroju… Przecież nie będziemy robić tego codziennie…
***
- Powinniśmy się jakoś nazwać…
- Po co?
- No, jakąś grupę tworzymy, to
może nazwa by się przydała…
- Hmm… Co powiecie na Kawalarze?
- Nie, to nie to. Łobuzy?
- No co ty… Jesteśmy łobuzami? -
Spytał z niewinną minką.
- Racja… To musi być oryginalne,
pasować do nas, ale nie obrażać. Remus, czytasz dużo książek, znasz jakieś
takie słowo?
- Zdaje się, że gdzieś na coś
takiego wpadłem. Jak to szło… Huncwot!
***
- Wiem jak pomóc Remusowi!
- Jak?
- Zostaniemy animagami!
- Że co?!
***
- Hogwapa!
- Co?
- Zróbmy specjalną mapę całego
Hogwartu i nazwijmy ją Hogwapa!
- To może lepiej Mapa Huncwotów?
***
- Udało się!
- Czemu jestem jeleniem? - Usłyszeli
naburmuszony głos chłopaka.
- No właśnie. Przecież powinieneś
być łosiem. Aua! - Krzyknął, gdy dostał po głowie. - Za co?
***
Pełnia. Nigdy nie mieli zapomnieć
tego uczucia. Patrzeć na cierpienie przyjaciela i nie móc mu pomóc…
***
- Nie rozumiem, jak możecie być
tacy spokojni… Uczyliście się choć trochę?!
- Lunio, spokojnie. My to
wszystko już umiemy.
- Przygotowalibyście się chociaż
raz…
- Po co? To tylko egzaminy…
- Tylko egzaminy - prychnął. - To
przecież sumy!
***
- Jak ten czas leci… Wydaje mi
się, że jeszcze wczoraj planowaliśmy pierwszy kawał…
- Rogaś… A ciebie co nagle naszło
z tymi wspomnieniami?
- A nie wiem… Może to przez te
owutemy… Uświadomiłem sobie, że niedługo kończymy szkołę…
- Hej, przecież dalej będziemy
Huncwotami, nie?
- No jasne!
***
- Panie, jestem Strażnikiem
Tajemnicy Potterów…
- Wspaniale, Glizdogonie…
***
- Lily, bierz Harry’ego i uciekaj! To on! Idź!
Uciekaj! Ja go zatrzymam…
- Avada Kedavra!
***
- No, dalej, postaraj się, przecież
potrafisz!
Drugi promień trafił go w pierś.
***
Walczył z Dołohowem. Starał się.
- Avada Kedavra!
***
- Wiecie co… - Zaczął
czarnowłosy.
- Co? - Spytał okularnik.
- Nudzę się…
- A to znaczy…
- O nie… Czy wy nie jesteście już
na to za starzy? - Jęknął blondyn.
- Starzy? Huncwot nigdy się nie
starzeje!
- Jeszcze cała wieczność… Mamy
problem…
- Jacy my?
- Wszyscy tutaj…
- Chłopcy, o czym tak
rozmawiacie? - Podeszła do nich kobieta z różowymi włosami.
- Oni chcą rozwalić zaświaty!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz