Tik.
Tak.
Tiktak. Tik tak. Tik-tak. Tik. —
— Zegar tyka nierówno.
Wskazówki kręcą piruety
w swoim tańcu odwiecznym
nierozstrzygniętym.
Minuta goni godzinę,
a gdy się spotkają
to tylko na sześćdziesiąt sekund.
Ale w tych sześćdziesięciu
sekundach
cała wieczność,
w nich
dzień, noc, rok, miesiąc,
cała wędrówka słońca po
nieboskłonie.
Sześćdziesiąt sekund
niczym sześćdziesiąt stopni
pokonanych
przez gwiazdę zagubioną,
gdy księżyc zaszedł.
Krzywo, błędnie, nierówno
zegar tyka, ale jakoś nie —
— Tak.~*~
Ten wiersz napisałam 1 lutego, ale wstrzymałam się z publikowaniem go. Może nie wygląda, ale jest bardzo osobisty, do zrozumienia tylko przez jedną osobę poza mną. Ostatecznie jednak postanowiłam, że chcę go mieć też tutaj - łatwiej będzie do niego wrócić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz